Był ostatnim właścicielem majątku w Zarzeczu k. Niska. Tuż przed tragiczną śmiercią 24 marca 1943 roku posiadał 1607 ha ziemi oraz nowoczesny tartak. Wśród okolicznego ziemiaństwa wyróżniał się aktywnością społeczną oraz ambicjami utworzenia w tej okolicy prężnego ośrodka kulturalnego.
Wspomnieć należy, że Stanisław Jerzy dr Hofmokl urodził się 23 października 1869 roku we Lwowie. Był synem Franciszka i Wilhelminy z Ostrowskich. Ożenił się 18 lutego 1896 roku z Romaną Zaleską. Po sprzedaniu rodzinnego majątku żony w Łohodowej k. Lwowa kupił od Klemensa Kostheima w 1908 roku majątek z Zarzeczu, dwór, lasy, pola uprawne i folwark na Klemensówce.
Z czasem Zarzecze k. Niska zaczęło być lokalnym ośrodkiem życia kulturalnego i towarzyskiego. Stało się to za sprawą nowych właścicieli, których odwiedzali przyjaciele i znajomi z kręgów artystycznych Lwowa. Dwór Hofmoklów stał się również miejscem inspiracji twórczych artystów różnych prefesji. Bywali tu: malarz Zefiryn Alojzy Ćwikliński, scenograf i rysownik Józef Maciej Wodyński, rzeźbiarz Henryk Kunzek, a także Bronisława i Stanisław Kazimierz Ostrowscy, których łączyły koligacje rodzinne z właścicielami Zarzecza.
Stanisław Hofmokl także włączał się do działalności społecznej. Na początku XX wieku pełnił funkcję Marszałka Powiatowego w Nisku. Był też współzałożycielem Towarzystwa Gimnazjalnego, które spowodowało w 1912 roku utworzenie pierwszego na ziemi niżańskiej Prywatnego Gimnazjum Realnego. Był wielkim patriotą i nigdy nie wyparł się polskiego pochodzenia.
Gdy wybuch pierwszej wojny światowej przyniósł nadzieję na odzyskanie niepodległości, z inicjatywy polskich środowisk politycznych z Galicji w sierpniu 1914 roku utworzono Naczelny Komitet Narodowy, jako najwyższą instancję w zakresie organizacji polskich sił zbrojnych. Następnie delegaci NKN rozjechali się po całym kraju w celu utworzenia Powiatowych Komitetów Narodowych, które propagowałyby ideę narodową i legionową. Jeszcze w tym samym miesiącu powołano PKN w Nisku oraz Wydział PKN-u pełniący rolę zarządu tej organizacji. Na jednego z członków Wydziału mianowano Stanisława Hofmokla.
Aż do odzyskania niepodległości Komitety Narodowe angażowały się w różne inicjatywy wspierające ruch patriotyczny. Werbowano ochotników do Legionów, zbierano fundusze na zakup broni, amunicji, żywności. Organizowano pomoc dla wdów i sierot po poległych legionistach. Jedną z takich inicjatyw było też w 1916 roku ufundowanie Tarczy Legionów Ziemi Niskiej. Każdy, kto popierał ruch niepodległościowy mógł wykupić tzw. gwoździe honorowe, na których grawerowano nazwisko właściciela – fundatora. Fundusze zebrane w ten sposób przekazano Legionom, a gwoździe honorowe wbito w Tarczę, która zachowała się do dziś i można ją zobaczyć w Muzeum Krakowa. Wśród fundatorów znalazł się również Stanisław Hofmokl jako właściciel srebrnego gwoździa honorowego.
Po pierwszej wojnie światowej Hofmoklowie ponownie angażują się w działalność kulturalną. Odnawiają kontakty
z przyjaciółmi z kręgów artystycznych i naukowych. Ich jedyna córka Janina wyszła za mąż za dyplomatę Tadeusza Woytkowskiego, syna Jana i Heleny z Muszyńskich. Po kilku latach udanego małżeństwa zmarła przedwcześnie
w 1923 roku. Pochowano ją zgodnie z życzeniem w Zarzeczu na wzgórzu dworskiego ogrodu, gdzie dotąd jej grób się zachował. Osierociła sześcioletnią córkę Salomeę, którą starannie wychowywali dziadkowie. Jej pierwszą nauczycielką była znana społeczniczka Waleria Mirecka z Racławic. W 1935 roku Salomea poślubiła hrabiego Alfreda Wielopolskiego, późniejszego szefa kancelarii prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Młoda para osiedliła się
w Zarzeczu na folwarku Klenensówka.
W czasie drugiej wojny światowej dwór Hofmoklów i Wielopolskich stał się azylem dla wielu uchodźców i osób poszukiwanych przez hitlerowców. Znaleźli tam schronienie między innymi: profesor Józef Kostrzewski z Poznania, który pisał w tym czasie „Pradzieje Polski”, Jerzy Sawicki – profesor prawa karnego na Uniwersytecie Warszawskim, po wojnie delegat Polski na procesie norymberskim, dr Stefania Łobaczewska – znawca dziejów rozwoju muzyki, jedna
z najwybitniejszych muzykologów polskich, Edward Bertold – działacz ludowy, minister rolnictwa i reform rolnych
w rządzie lubelskim powołanym przez PKWN. Ukrywano tu także obywateli pochodzenia żydowskiego. O jednym z takich przypadków wspomina Salomea Wielopolska: – Nie pamiętam niestety jej nazwiska. Była młodą Żydówką, mężatką
z dzieckiem, krawcową z Ulanowa. Nieraz szyła jakieś drobiazgi dla mnie, bądź dla moich dzieci. Co jest bardzo ważne, była jasną blondynką o mlecznej cerze. Zawiadomiła mnie, że chcą ją wywozić do Bełżca. Dzięki naszym kontaktom
z ruchem podziemnym udało się wyrobić dla niej tzw. Arbeitskarte i wyjechała bez problemów na roboty do Niemiec.
Po wojnie jakoś zdołała mnie odszukać i otrzymałam od niej list z Izraela z podziękowaniem za ocalenie. Z powyższej wypowiedzi wynika, że Stanisław Hofmokl był współpracownikiem podziemia niepodległościowego. Był również działaczem Polskiego Komitetu Opiekuńczego RGO w Pysznicy.
Zginął tragicznie podczas napadu na dwór przez ugrupowanie partyzantki komunistycznej – Gwardii Ludowej. Napad ten pamięta jeszcze kilku mieszkańców Zarzecza. Jeden z nich tak wspomina to zdarzenie: – Podczas nocnego rabowania dworu w Zarzeczu 24 marca 1943 roku bandyci zabierali Hofmoklowi rzeczy osobiste. Oburzony powiedział im, że prawdziwi partyzanci walczą z Niemcami, a nie kradną. Wtedy Antoni Paleń pseudonim „Jastrząb”, bohater komunistycznego panteonu, strzałem z pistoletu śmiertelnie go zranił. Bandyci zabrali też konie ze stajni, a klacz, która utrudniała im ucieczkę, bo zostało w stajni źrebię, zabili blisko dworu i pozostawili w rowie. Nad ranem, wyspowiadany w ostatniej chwili przez księdza Zmarzłego z Racławic, zmarł 74-letni mecenas, dziedzic dworu w Zarzeczu.
Dziś mieszkańcy Zarzecza doceniają zasługi Stanisława Jerzego Hofmokla, jakie poczynił dla wsi i jej mieszkańców.
Nie zapomniano również o jego grobie, na którym dzięki Towarzystwu Przyjaciół Zarzecza k. Niska oraz wsparciu finansowym prawnuków dziedzica postawiono nowy nagrobek.
Janusz Ogiński