Prawo do utworzenia pierwszej apteki w Nisku otrzymał w roku 1877 mgr farmacji Agenor Cassina, były właściciel apteki w Kolbuszowej. Zmarł 1 listopada 1880 r. W 1884 roku aptekę od spadkobierców mgr Cassiny nabył mgr Bronisław Zacharski, a już w roku 1885 zrzekł się on przywileju na jej prowadzenie. Następnie przywilej ten uzyskali od Starostwa C.K. mgr Bronisław Dębiński, a po nim mgr Leon Korecki.
Leon Korecki po ukończeniu studiów farmaceutycznych w Krakowie przybył do Niska wraz z żoną Heleną ze Skakalskich, córką krakowskiego lekarza. Rodzina Koreckich pochodzi z Korca na Wołyniu i pieczętuje się herbem Pogoń. Państwo Koreccy doczekali się dwojga dzieci: syna Eugeniusza i córki Janiny Stanisławy. Eugeniusz Korecki uczęszczał do klasycznego Gimnazjum Ojców Jezuitów w Chyrowie, a następnie studiował w Krakowie filozofię i filologię polską, gdzie zrobił doktorat z twórczości Mikołaja Reja.
Janina Stanisława Korecka urodzona w Nisku 7 maja 1896 roku doznała we wczesnym dzieciństwie trwałego urazu kręgosłupa na skutek nieszczęśliwego wypadku, co spowodowało znaczną deformację ciała w postaci garbu. Toteż kilka lat przebywała w rehabilitacyjnym sanatorium w Niemczech i tam prawdopodobnie uzyskała maturę, tudzież znakomitą znajomość języka niemieckiego.
Janina Korecka, mgr farmacji. Źródło: archiwum Janusza Ogińskiego.
W czasie pierwszej wojny światowej Nisko zostało doszczętnie zniszczone, drewniany dom z apteką Koreckich został spalony. Na jego miejscu Leon Korecki wybudował budynek murowany, który przetrwał do dnia dzisiejszego, a siedzibą apteki był do roku 1973.
Budynek dawnej apteki w Nisku. Fot. Janusz Ogiński.
Nazwisko Leona Koreckiego figuruje na liście członków Powiatowego Komitetu Narodowego w Nisku, jego żona Helena i córka Janina działały w Lidze Kobiet. Świadczy to o patriotycznej postawie członków tej rodziny oraz zaangażowaniu w pracę narodową i propagowanie niepodległościowej idei narodowej. Niestety, Leon Korecki nie doczekał wolnej Polski, zmarł w 1916 roku.
Jego córka Janina Stanisława Korecka uzyskała dyplom mgr farmacji na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie w roku 1921, tytuł aprobowanego aptekarza otrzymała w 1926 roku.
Nie wiadomo kto w latach 1916 – 1921 prowadził aptekę w Nisku. Być może był to mgr Marian Ryłko, który na pewno pracował w Nisku, a studia farmaceutyczne ukończył w Krakowie w roku 1914.
Mgr Marian Ryłko zmarł w 1964 roku w Andrychowie, gdzie od 1951 roku był kierownikiem Apteki Społecznej nr 142. Z wielką pasją uprawiał fotografię amatorską, uczestniczył w wystawach w kraju i za granicą. Jego prace odznaczały się bardzo wysokim poziomem artystycznym i były nagradzane medalami (1930 r. – Montevideo, 1931 r. – Mediolan, 1932 r. – Madryt). Ponadto kochał róże i zajmował się ich uprawą z wielkim zamiłowaniem.
Szyld z apteki Janiny Koreckiej. Źródło: archiwum Janusza Ogińskiego.
Świadectwo przemysłowe dla apteki Koreckich, 1927 r. Źródło: zbiory NCHiT.
W latach 30. XX w. mgr Janina Stanisława Korecka zatrudniła w aptece rodzeństwo pochodzenia żydowskiego: Donkę i Józefa Pinkasów, którzy po ukończeniu niżańskiego gimnazjum, ukończyli studia farmaceutyczne prawdopodobnie w czeskiej Pradze. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej Pinkasowie całą rodziną wyjechali z Niska do Lwowa. Józef Pinkas nie przeżył wojny. Donka wróciła po wojnie do Niska na krótko, po czym wyjechała za granicę. W okresie przedwojennym i w czasie wojny częstym gościem w aptece był zaprzyjaźniony z rodziną Koreckich lekarz powiatowy Stefan Pizło. Te spotkania szczególnie w czasie wojny miały charakter patriotyczny. Doktor Pizło zginął w Oświęcimiu. Mieszkańcy Niska do tej pory wspominają mgr Janinę Korecką jako osobę o dużej wiedzy zawodowej i wielkiej życzliwości wobec tych wszystkich, którzy szukali u niej pomocy.
W pierwszych dniach września 1939 roku, kiedy przez Nisko przechodziły tłumy uchodźców, mgr Korecka nie opuściła apteki, sama przez całe dni wydawała leki, udzielała porad i stosownej pomocy.
Jej ówczesna sąsiadka dr Emilia Kochańczyk (wtedy była młodą dziewczyną) określiła tę postawę w tych trudnych dniach jako wręcz heroiczną. Podczas okupacji mgr Korecka angażowała się w działalność antyhitlerowską. Pomagała partyzantom, zaopatrując oddziały leśne w leki i materiały opatrunkowe. Wiadomo też, że pomagała Żydom, narażając swoje życie. W latach 40. dała pracę i schronienie mgr Marii Berezowskiej z domu Liebling, koleżance ze studiów. Maria Berezowska zostawiła męża i dzieci w Krakowie, skąd do niej przyjeżdżali w odwiedziny. Niżańska farmaceutka utrzymywała kontakty także z innymi znajomymi pochodzenia żydowskiego. Inna sąsiadka Koreckiej, p. Anna Delor opowiadała o zapamiętanym przez nią spotkaniu mgr Koreckiej idącej w towarzystwie znajomej o semickich rysach z mijającym je Niemcem, który na ich widok zaczął krzyczeć: Jude, Jude. Wtedy Korecka zasłoniła sobą towarzyszkę i mówiąc po niemiecku zrugała stanowczo hitlerowca, który odszedł jak pies z podkulonym ogonem (to słowa p. Anny, która podziwiała swoją sąsiadkę za odwagę).
Dla mgr Tadeusza Bałdowskiego postać mgr J. Koreckiej jest wzorem farmaceuty. Wysiedlony z Leszna w 1939 r., miał wtedy ukończone dwa semestry farmacji na Uniwersytecie Poznańskim, i tu w Nisku, mgr J. Korecka uczyła go farmacji, odpowiedniego traktowania pacjentów, a także pięknej literatury polskiej. Mówiła mu: Panie Tadeuszu, jak pan widzi, że pacjent może nie mieć na leki, niech pan bierze symboliczną kwotę, jednak tak, aby pacjent nie odczuł, że robi mu pan łaskę.Zacytowane przeze mnie słowa Tadeusza Bałdowskiego, najlepiej świadczą o wielkim sercu mgr J. Koreckiej.
Apteka niżańska była też punktem rozprowadzania tajnej, podziemnej prasy. T. Bałdowski na polecenie J. Koreckiej jeździł do prowadzącego aptekę w Rudniku nad Sanem mgr Piotra Derlatki, aby uzgadniać zaopatrzenie w większe ilości opatrunków i surowic na wypadek działań w wybuchu wojny sowiecko – niemieckiej. Tadeusz Bałdowski pracował w aptece w Nisku do 11 kwietnia 1942 roku i stąd wyjechał do Lwowa. Tam kontynuował studia farmaceutyczne. Po wojnie związał swoje życie z Przemyślem, gdzie znany jest jako wybitny farmaceuta i wielki społecznik. Dowodem uznania dla jego pracy zawodowej i społecznej są liczne odznaczenia państwowe i resortowe, które otrzymał w czasie wieloletniej pracy.
Podczas wojny pojawił się w Nisku wuj mgr J. Koreckiej dr Edwin Orski. Uciekł ze Lwowa przed bolszewikami i pozostał tu aż do śmierci, zajmując pokoik nad apteką. Prawdopodobnie do roku 1953 pracował w gimnazjum niżańskim, ucząc języka niemieckiego. Wszechstronnie wykształcony, wielki oryginał, szczupły, a przy tym dość wysoki (wzrost ok. 190 cm), stary kawaler. Chodził zawsze z odkrytą głową, nawet przy trzaskającym mrozie, za to z wielkim szalikiem zarzuconym do tyłu i laseczką ze srebrną gałką. Jego hobby było tłumaczenie na język niemiecki różnych dziwnych dla niego neologizmów powojennych w języku polskim, np. Spółdzielnie Samopomocy Chłopskiej.
W czasie wojny mgr Korecka dała schronienie i pracę mgr Marii Berezowskiej (z d. Lieblieng), koleżance ze studiów w Krakowie. Przyjmowała także innych znajomych pochodzenia żydowskiego. Mgr Berezowska po zakończeniu wojny, prawdopodobnie w 1946 roku wyjechała do Wieliczki, gdzie podjęła pracę w tamtejszej aptece. Jesienią 1946 roku mgr Korecka zatrudniła w swej aptece Józefa Górbiela s. Stefana, pochodzącego ze znanej rodziny aptekarskiej z Suchedniowa. Niestety, pracował krótko – zmarł 26.11.1947 roku.
Niedługo po tym smutnym zdarzeniu p. Korecka zachorowała i przebywała w szpitalu niżańskim. Przez ten czas apteką zajmował się mgr Władysław Kowalski, pracujący na stałe w Prudniku.
W czasie wojny, a także w pierwszych latach powojennych w aptece było dużo pracy z powodu częstych przypadków świerzbu, czyraczności i innych dolegliwości. Toteż wyrabiano dużo maści siarkowej, czyraki mgr Korecka leczyła ichtiolem, podczas, gdy miejscowy chirurg usuwał je bez znieczulenia. Niżańska aptekarka leczyła ze świerzbu także podrzucane jej chore koty, które osobiście – ponieważ nikt tego nie chciał robić – smarowała maścią. Dosyć głośną historią w Nisku było wyleczenie przez Korecką kobiety, która w wyniku choroby straciła włosy. Po kuracji zaleconej przez aptekarkę, włosy odrosły.
Z dniem 9 stycznia 1950 roku mgr J. Korecka zatrudniła mgr Henrykę Babińską, absolwentkę Uniwersytetu Poznańskiego z 1946 r., wcześniej pracownicę apteki w Radomyślu n. Sanem. Ustawa o upaństwowieniu aptek z dnia 8 stycznia z 1951 roku sprawiła, że przestała istnieć „Apteka pod Opatrznością Boską” mgr J. Koreckiej, którą zarządzała przez 30 lat w imieniu spadkobierców ojca – mgr Leona Koreckiego.
Aptekę komisyjnie opieczętowano po oddzieleniu od części mieszkalnej, a klucze wręczono mgr H. Babińskiej, która od tego czasu została kierownikiem Apteki Społecznej nr 56 w Nisku. W tej sytuacji mgr Janina Korecka odebrała sobie życie 26 stycznia 1951 roku. Została pochowana na cmentarzu w Racławicach k. Niska.
W opinii swoich przyjaciół kierowała się zawsze maksymą, którą prof. Bronisław Koskowski umieścił we wstępie podręcznika dla farmaceutów „Receptura czyli prawidła przepisywania i przyrządzania leków”: Jeśli aptekarz będzie wykształcony w swoim zawodzie, będzie względem swoich klientów uprzejmy, cierpliwy i wyrozumiały, a względem swych współpracowników sumiennym nauczycielem, to znajdzie z pewnością w zawodzie swym upodobanie i pełne zadowolenie. Podręcznik ten jest jedną z nielicznych pamiątek, jakie pozostały po mgr Janinie Stanisławie Koreckiej.
Kolejni kierownicy: Apteki Społecznej podległej Rzeszowskiemu Zarządowi Aptek (lata 1951 – 1975), a następnie po reformie administracyjnej PZF „Cefarm” Kielce:
mgr farm. Aniela Wilczyńska, absolwentka AM w Lublinie, od 1962 – 1986
mgr farm. Stanisława Ogińska, absolwentka AM w Lublinie, od 1986 – 2009
mgr farm. Jolanta Tomczyk, absolwentka AM w Krakowie, od 2009 – dotychczas.
Stanisława Ogińska