13.8 C
Nisko
piątek, 11 października, 2024

ADAM GAJDEK „MAŁOLETNIAK” Z „ŁĄCZKI”

Udostępnij

Adam Gajdek urodził się 7 kwietnia 1915 r. w Rzeszowie, jako syn Witolda i Zofii z domu Mikuła. Jako siedemnastoletni chłopak został przyjęty w 1932 r. do nowo utworzonej Szkoły Podoficerów Piechoty dla Małoletnich Nr 3 w Nisku.

Powstanie tego typu szkół stało się koniecznością dla polskiej armii, w której trzon kadry wciąż stanowili podoficerowie i oficerowie wyszkoleni w armiach zaborczych. Pragnąc dotrzymać kroku nowoczesności wojsko musiało być budowane od podstaw. Musiało wykształcić nową kadrę niższego szczebla dowodzenia. Pierwsza Szkoła Podoficerów Piechoty dla Małoletnich powstała w 1928 r. w Koninie, druga (czyli nr 2) w Śremie w 1930 r., i po następnych dwóch latach, w roku 1932 – Nr 3 w Nisku. Nauka w tych szkołach trwała 3 lata. Program szkół przewidywał pełne i gruntowne wychowanie oraz wyszkolenie strzelca, następnie instruktora – dowódcy na szczeblu drużyny, plutonu. Program ogólnego nauczania opracowany był na poziomie małej matury (4 klasy gimnazjalne), a wykładowcami tych przedmiotów byli profesorowie gimnazjalni. Trzyletni pobyt wychowanków w szkole dawał im możliwość wszechstronnego opanowania tajników wojskowości, przy równoczesnym poszerzaniu wiedzy ogólnej, Absolwenci byli w pełni przygotowani i zahartowani do znoszenia trudów życia żołnierskiego, w wysoce patriotycznym duchu. Niżańską szkołę do września 1939 r. ukończyło około 1000 podoficerów. Prymusi otrzymywali stopień kaprala, a pozostali starszego strzelca. Należy wspomnieć, że w Szkole Podoficerów Piechoty dla Małoletnich Nr 3 w Nisku nauczycielem muzyki był Roman Ślęzak, twórca słów do niezapomnianej pieśni „Rozszumiały się wierzby płaczące”. Zrodziła się jako utwór napisany na Święto Żołnierza, obchodzone 15 sierpnia 1937 r. Absolwenci podoficerowie przenieśli później pieśń do „lasu”, do partyzantki. Wychowankowie Szkół Podoficerskich Piechoty dla Małoletnich nazywano „Małoletniakami” lub „Dziećmi” marszałka Józefa Piłsudskiego. Od września 1939 r. walczyli wszędzie tam, gdzie toczył się bój o Polskę. Walczyli i działali zgodnie z maksymą „Małoletniaków”: „Bogu, Ojczyźnie i Honorowi zawsze wierni”.

W imiennym wykazie uczniów i absolwentów pierwszej promocji 1932-1934 Szkoły Podoficerów Piechoty dla Małoletnich Nr 3 w Nisku jest informacja, że szkołę ukończyło 86 osób ze 120. Wykaz zawiera 53 osoby, często tylko nazwiska. Pod nr 13 figuruje Gajdek. Prawdopodobnie chodzi o Adama Gajdka[1]

Po ukończeniu w 1934 r. Szkoły Podoficerów Piechoty dla Małoletnich Nr 3 w Nisku Adam Gajdek służył w 3 Pułku Strzelców Podhalańskich w Bielsku. W szeregach macierzystej jednostki, w stopniu kaprala brał udział w wojnie obronnej 1939 r. Następnie powrócił do Rzeszowa. Od 1940 r. pod pseudonimem „Olek” należał do Związku Waki Zbrojnej (ZWZ), następnie Armii Krajowej (AK). Jego sklep oraz mieszkanie prywatne służyły za skrzynkę kontaktową. W końcowym okresie okupacji niemieckiej pełnił funkcję referenta gospodarczego w Obwodzie AK Rzeszów. Po wkroczeniu wojsk sowieckich nadal działał w konspiracji.

Jesienią 1944 r. wziął udział w próbie rozbicia więzienia w Rzeszowie. Akcją dowodził Łukasz Ciepliński pseudonim „Pług”. Zamek Lubomirskich był centralnym więzieniem Rzeszowszczyzny. Stanowił m.in. jeden z punktów etapowych przed wywózką do ZSRR. W październiku 1944 r. przebywało w nim ponad 200 żołnierzy AK, kilku zostało rannych. W walce zginęło również 2 milicjantów i 2 żołnierzy sowieckich.

W październiku 1944 r. Adam Gajdek został powołany do Ludowego Wojska Polskiego – najpierw w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Rzeszowie, następnie w Wojewódzkiej Komendzie Uzupełnień w Katowicach. Cały czas kontynuował działalność niepodległościową w ramach organizacji „NIE”, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, a następnie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN), gdzie używał pseudonimów „Agata”, „Antek”, „Olek”.

Na początku września 1946 r. zagrożony aresztowaniem, zdezerterował i wyjechał z rodziną do Krakowa, gdzie ukrywał się pod nazwiskiem Wilanowski. W IV Zarządzie Głównym Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, w kwietniu 1947 r. objął funkcję szefa siatki wywiadowczej o kryptonimie „Instytut bakteriologiczny”. Podlegał wtedy kierownikowi Wydziału Informacji IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Mieczysławowi Kawalcowi.

Adam Gajdek -fot. Autorstwa Ivankrakow – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=41307523.

Adam Gajdek został aresztowany 17 października 1947 r. przez funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie na moście Dębnickim. Przeszedł brutalne śledztwo, lecz pomimo okrutnych tortur nie załamał się. Po kilku tygodniach został przewieziony do siedziby Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, gdzie kontynuowano śledztwo.

Wojskowy Sąd Rejonowy w warszawie 23 października 1948 r. skazał Adama Gajdka na karę śmierci. Oskarżycielem był Władysław Góra, a sędziami Zbigniew Furtak, II instancja: Józef Dziawgo, Józef Warecki i Alfred Janowski.

Żona Adama Gajdka -  Czesława wraz z synami bliźniakami Ignacym i Adamem
Żona Adama Gajdka – Czesława z synem Zdzisławem oraz bliźniakami Ignacym i Adamem – Fot. Ivankrakow, CC BY-SA 4.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0, via Wikimedia Commons.

Adam Gajdek był żonaty. Jego zona Czesława była w ciąży. Wkrótce okazało się, ze w bliźniaczej. Jak wspomina Ignacy, jeden z bliźniaków:

„Ojciec nigdy nas nie zobaczył. – Ale mama przekazała mu wiadomość, że ma dwóch synów. Wysłała w paczce dwie cebule powiązane wstążką. To była zaszyfrowana informacja, że urodziły się bliźniaki, chłopcy. Bo cebula to coś ostrzejszego. Gdyby były dziewczynki pewnie zapakowałaby jakiś słodki owoc. List nie przeszedłby przez więzienną cenzurę”.

Adam Gajdek na Łączce – fot. Mieczysław Barnat.

Adam Gajdek został stracony w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie 14 stycznia 1949 r. Bliźniacy Ignacy i Adam mieli wtedy po kilkanaście miesięcy. Od czasu przeniesienia z Krakowa do Warszawy Gajdek ani razu nie widział się z żoną. Starszy syn, Zdzisław, miał szansę zapamiętać ojca, ale nie dożył poszukiwań na „Łączce”. Inaczej niż większość rodzin, Gajdkowie wiedzieli na pewno, że ojca zabito. Oni oczywiście tez nie dostali żadnego formalnego zawiadomienia, ale Adam Gajdek siedział w tej samej celi co mecenas Władysław Siła – Nowicki. On jako jedyny z tej grupy, dzięki wstawiennictwu ciotki, spokrewnionej z Feliksem Dzierżyńskim, miał karę śmierci zmienioną na dożywocie i wyszedł na wolność w 1955 r. Dlatego mógł powiadomić Gajdków o losach Adama.

„Mecenas potem trochę nam pomagał, kiedy mógł odwiedzał nas w Krakowie. Dzięki jego staraniom rehabilitowano ojca” – podkreśla Ignacy Gajdek. „Kiedy mama ukrywała się w piwnicach, nabawiła się zapalenia stawów. Tato ją z wanny wyciągał, bo nie była w stanie wyjść sama. Zapalenie rzuciło się też na serce. Straciła zdrowie. Pod koniec lat sześćdziesiątych musiała iść już na rentę, przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką. U schyłku życia, kiedy już tylko leżała, pod jej łóżkiem składowaliśmy ulotki „Solidarności”. Zmarła w 1983 r.” – Wspomina pan Ignacy.

Po tym jak pani Gajdkowa przestała się ukrywać, długo szukała pracy, bez skutku. Wraz z trzema synami mieszkała przez jakiś czas kątem u siostry w Krakowie. Ostatecznie znalazła zatrudnienie w hucie, w administracji.

„Nie wiem dokładnie, jak jej się to udało. Przypuszczam, że może jedna czy druga znajoma usłyszała, że trzeba pomóc koleżance, a do huty ściągano ludzi z całej Polski, trzeba było rąk do pracy” – przypuszcza pan Ignacy Gajdek. Przyznaje, że kierownictwo zakładu starało się mamę wspierać.

„Wiedzieli, że ma trudną sytuację, że wychowuje nas sama. Dostała mieszkanie z przydziału. Zawsze z braćmi wyjeżdżaliśmy na kolonie na dwa miesiące” – wylicza pan Ignacy. Z uśmiechem opowiada też historię, która jednak dobitnie świadczy o tym, jak bardzo było im ciężko.:

„Kiedy mama szła na obowiązkowy pochód pierwszomajowy, zawsze czekała do końca. Chodziła potem po bramach i zbierała materiał, żeby mieć z czego uszyć koszule. Krakowska flaga jest niebieska – i z niebieskiego materiału mama szyła nam koszule, z białego majtki”.

23 listopada 1947 r. został aresztowany w związku ze sprawą Adama Doboszyńskiego działacz Stronnictwa Narodowego mecenas Leon Mirecki (1905-2000), absolwent niżańskiego Gimnazjum (1925). Warszawski WSR z art., 88 kk WP skazał go na 7 lat więzienia. Karę więzienia w całości odsiedział. W więzieniu na Mokotowie, przy ulicy Rakowieckiej spotkał się w Adamem Gajdkiem. W swoim wstrząsającym opracowaniu „Białe plamy Obozu Narodowego” tak opisuje to spotkanie:

„Narodowcy cieszyli się wśród więźniów dobrą opinią. Wiem to z wielu okoliczności. Oto jedna z nich: Po śledztwie trwającym około dwa lata – przeniesiono nas do innej i liczniejszej celi. Tu po paru dniach jeden z towarzyszy niedoli Gajdek zwrócił się z tym, że ma do mnie sprawę. Był członkiem ostatniej Komendy Głównej WiN – u, zawodowy wojskowy. Mówił, że siedział z wieloma więźniami, ale największego zaufania nabrał do narodowców. Wymienił trochę nazwisk, których poznał w  więzieniu: Leszek Hajdukiewicz, Jan Morawiec, Leszek Roszkowski, Jan Kaim, Tadeusz Zawodziński, Napoleon Siemaszko i inni. Był pod urokiem ich patriotyzmu, religijności, solidności i w ogóle dobroci jako ludzi. Toteż gdy się dowiedział, że jestem narodowcem ucieszył się i powiedział, że chce mi powierzyć ważną prośbę. Został skazany na karę śmierci, na łaskę bierutowską liczyć nie może – chce, abym przekazał, gdy wyjdę na wolność (byłem przed wyrokiem) żonie, która jest jeszcze – jak mówił – młodą i przystojną, aby się nie krępowała i może wyjść za mąż, a jego serdecznym życzeniem jest, aby jeden z synów bliźniąt, których nie widział, bo urodzili się po jego aresztowaniu, został księdzem. Na lewej ręce przy dłoni miał głęboką bliznę i w związku z tym dwa albo trzy palce nieruchome w skurczu. Spytałem się, pokazując na rękę: a o tym co powiedzieć? Tajemnicę tego i jeszcze inne, odpowiedział  zabiorę ze sobą do grobu. Było w nim dużo energii i twardy oraz ładny charakter. Wiem, że kiedy był już w innej celi – wyrok został wykonany”.

Kwatera „Ł” w Panteonie – Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie – fot. Mieczysław Barnat.
Grób podof. Adama Gajdka ps. „Agata” w Panteonie – Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie – fot. Autorstwa Mateusz Opasiński – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=43921856.

Mieczysław Barnat


[1] Załączone wykazy wychowawców i wychowanków szkoły są niekompletne, gdyż archiwum szkoły zostało zniszczone w czasie działań wojennych. Wykazy obejmują tylko tych wychowanków, których udało się ustalić – odtworzyć na podstawie posiadanych dokumentów i pamięci żyjących wychowawców i wychowanków szkoły.

1,161FaniLubię
364ObserwującyObserwuj
48SubskrybującySubskrybuj

Polecane

Informacja

W dniu 11 października 2024 r. Niżańskie Centrum Historii...

Informacja.

W dniu 4 października 2024 r. Niżańskie Centrum Historii...

Zapraszamy do skorzystania z naszej nowej oferty edukacyjnej

Serdecznie zapraszamy do skorzystania z nowej, czasowej oferty edukacyjnej...

Informacja

Od 18 do 20 września 2024 r. Niżańskie Centrum...

„Motywy ludowe w plakacie polskim” – otwarcie nowej wystawy czasowej

W niedzielę, 8 września 2024 r., w Niżańskim Centrum...

Archiwalne posty

Ułatwienia dostępu