Cmentarz racławicki to jedna z najstarszych nekropolii w okolicy. Jej powstanie, historia, a także znajdujące się na niej zabytki sztuki cmentarnej i pomniki przyrody powinny zainteresować nie tylko rodziny osób tam pochowanych, ale też ludzi odpowiedzialnych za ochronę dziedzictwa narodowego.
Cmentarz powstał prawdopodobnie przy końcu XVIII w. lub w pierwszych latach XIX w., tuż po zajęciu tych terenów przez zabór austriacki. Jego lokalizacja, poza wsią, była efektem wielkiej ogólnoeuropejskiej akcji likwidowania cmentarzy przykościelnych, które nie odpowiadały wymogom sanitarnym. Podobnie jak inni władcy europejscy, także cesarz Józef II wydał 11 grudnia 1783 roku dekret w tej sprawie obejmujący również Galicję. Jego realizacja wymagała jednak przełamania wielu przejawów oporu społecznego, a wiązało się to z faktem, że wielowiekowy i utwierdzony zwyczaj nakazywał poza obrębem miejscowości grzebać jedynie ofiary zaraz morowych oraz samobójców, przestępców straconych podczas publicznych egzekucji, włóczęgów, kuglarzy i aktorów. Dla zwykłego człowieka myśl, że może być pochowany w niepoświęconej ziemi była nie do przyjęcia. Panował wręcz obsesyjny lęk przed takim „psim pochówkiem” poza obrębem parkanu kościelnego. Nie pomogły też surowe kary przewidziane dla opornych ogłoszone w kolejnym dekrecie cesarskim 9 września 1784 roku. Trzeba więc było długotrwałej pracy i wspólnej agitacji władz państwowych i kościelnych, by te uprzedzenia zmienić. Z tego też powodu pierwsze pochówki na racławickim cmentarzu nastąpiły prawdopodobnie dopiero w kilka lat po ogłoszeniu cesarskich zarządzeń. Dokładna data jest jednak nie do ustalenia, ponieważ akta kościelne spaliły się wraz ze świątynią podczas pierwszej wojny światowej.
Nagrobek Jana Piotrowskiego z Przędzela, najstarsza zachowana mogiła na racławickim cmentarzu, Fot. Janusz Ogiński.
Najstarszym udokumentowanym pochówkiem na tym cmentarzu jest zachowany do tej pory grób Jana Piotrowskiego z Przędzela, właściciela tej wsi, zmarłego w 1834 roku. Świadczy o tym napis na kolumnowym nagrobku ufundowanym przez jego żonę Mariannę z Domanowskich. Nie dziwi brak innych okazałych grobowców z tego okresu. W zdecydowanej większości były to bowiem pochówki zwykłych, ubogich mieszkańców okolicznych wiosek wokół Racławic, w tym również Niska. Dopiero w połowie XIX w. i trochę później na racławickim cmentarzu zaczynają pojawiać się okazałe grobowce, często prawdziwe dzieła sztuki rzeźbiarskiej sprowadzane nawet z pracowni krakowskich, rozwadowskich i radomyskich. Ma to związek z awansem Niska do rangi powiatu, a także rozwojem administracji dóbr niżańskich. Racławicki cmentarz staje się z czasem miejscem wiecznego spoczynku wielu urzędników państwowych, a także służby i pracowników majątku dworskiego. Na grobowcach z tamtego okresu pojawiają się oprócz polskich, także nazwiska czeskie, austriackie, nawet rosyjskie, ponieważ część oficjalistów, zwłaszcza na wyższe stanowiska, była sprowadzona na dwór Resseguierów z zagranicy.
Nagrobek Johanna Kračka, ufundowany przez hrabiostwo Rességuier w podziękowaniu za wierną służbę. Fot. Janusz Ogiński.
Dziś większość tych mogił jest opuszczona, zaniedbana i często uszkodzona. Może więc wzorem warszawskich Powązek czy krakowskiego cmentarza rakowickiego należałoby, i to pilnie, zadbać o jego renowację.
Na racławickim cmentarzu jest jeszcze coś, co zasługuje na szczególną uwagę. Są to wyjątkowe okazy bluszczu pospolitego. Jego niektóre pędy u podstawy mają średnicę od dziesięciu do dwunastu centymetrów. Osobliwością jest również to, że wszystkie z pięciu stanowisk są okazami kwitnącymi, co kwalifikuje je jako pomniki przyrody. Bluszcz pospolity (Hederahelix) należy do grupy krzewów zimotrwałych. Ta niezwykła roślina posiada dwa rodzaje liści. Na pędach płonnych – pięcioklapkowe, a na kwiatostanach – jajowate, całobrzegie.
Grób Jana Gawrońskiego, powstańca z 1863 roku, dziadka pisarza Jana Marii Gisgesa. Fot. Janusz Ogiński.
Janusz Ogiński